Sprawozdanie sierpień 2019

1-31 sierpnia 2019

Liczba zgłoszeń:   29

Zgłoszenia rodzin, którym odebrano dzieci:  5  

Zgłoszenia rodzin, którym grozi odebranie dzieci: 11  

Zgłoszenia osób mających problemy z instytucjami państwowymi: 13

Szkolny psycholog szuka przemocy w rodzinie dziecka z zespołem Aspergera,które kiedyś dostało klapsa. Ojciec z dużego miasta zadzwonił na telefon wsparcia prosić o pomoc w zrozumieniu sytuacji w jakiej znalazła się jego rodzina. Oboje rodzice z dużą troskliwością wychowują trzech synów. Jeden chłopiec ma 14 lat, młodszy 7, a najmłodszy roczek. Siedmiolatek Jest najniższy w klasie i nosi okulary, przez co przezywany jest przez kolegów „okularnik”. Rodzice są osobami dobrze sytuowanymi, więc chłopiec jest pod opieką najlepszych lekarzy specjalistów, diagnozowany w kierunku Aspergera, z dysfunkcjami integracji sensorycznej, które dotyczą nadwrażliwości dotykowej, słuchowej, wzrokowej.  W klasie jest dwóch uczniów, którzy dokuczają chłopcu. Wyrzucanie zawartości z plecaka, popychanie, deptanie po jego rzeczach to codzienność małego ucznia. Wychowawca nie angażuje się w rozwiązywanie sporów klasowych, zakłada że uczeń musi sam nauczyć się „dawania sobie w życiu rady”. Przyszedł dzień kiedy chłopiec broniąc się, ugryzł kolegę i sprawa zakończyła się w pokoju psychologa szkolnego. Po 15 minutowej rozmowie z uczniem, specjalista domyślił się, że w domu panuje przemoc i wywnioskował, że stąd wzięło się niestandardowe zachowanie ucznia oraz przy okazji znalazł sposób na zdjęcie ze szkoły problemu szkolnego. Do szkoły został wezwany ojciec który podczas rozmowy z psychologiem powiedział, że jego dziadek miał taką charyzmę, że dzieci go uwielbiały i bez żadnych kar zyskiwał u nich posłuch. W aktach czytamy w notatce psychologa: ojciec powiedział, że nie wie jak to dziadek robił, że dzieci bez go słuchały”, tak jakby jedyną drogą wychowawczą jaką znał rodzic była przemoc. Natomiast kilka dni później przesłuchała matkę. Kobieta prosiła o zachowanie zdrowego rozsądku zanim psycholog założy Niebieską Kartę, bo jeśli psycholog wszczyna procedurę  na podstawie słów dziecka, które twierdzi że kiedyś dostało klapsa, a na co dzień żyje w kochającej rodzinie, w ten sposób NK trzeba założyć prawie wszystkim rodzicom.  Natomiast w aktach zdumieni rodzice  przeczytali, matka powiedziała że sto procent rodziców stosuje kary cielesne wobec dzieci i ona nie widzi w tym żadnej nieprawidłowości.
Psycholog założyła Niebieską Kartę co uruchomiło działania służb. Rodzinę odwiedził dzielnicowy, po przeprowadzeniu wywiadu był bardzo zdumiony nieuzasadnioną według niego interwencją.  Zapewnił, że będzie wnioskował o szybkie zamknięcie procedury Niebieskiej Karty. Kilka dni później do rodziny przyszli  pracownicy socjalni i poinformowali o obowiązku uczestniczenia rodziców w spotkaniach zespołu interdyscyplinarnych oraz, że od dziś będą objęci monitoringiem Ośrodka Pomocy Społecznej.
Psycholog szkolna bardzo ambitnie podeszła do powierzonego jej zadania z racji pełnionej funkcji członka zespołu interdyscyplinarnego i interpretując po swojemu zapisy rozporządzenia w sprawie procedury Niebieskiej Karty prowadziła indywidualny monitoring rodziny przesłuchując dziecko w swoim gabinecie na terenie szkoły bez obecności rodziców bądź osoby trzeciej, pomimo złożonego u dyrekcji sprzeciwu opiekunów prawnych na takie działania psychologa. Dziecko bardzo przeżywało każde wezwanie „na dywanik” do pracownika szkoły.
Policja wysłała do rodziny kolejnego policjanta, żeby potwierdzić wątpliwości co do oskarżeń psychologa szkolnego. Znając uciążliwe dla rodziny procedury NK, policja zgłosiła rodzinę do sądu rodzinnego wiedząc że to jedyna najskuteczniejsza droga do szybkiego zamknięcia NK. Zespół interdyscyplinarny może nawet kilka lat prowadzić procedury NK, wystarczy jeden ambitny psycholog, który dąży do udowodnienia przemocy w rodzinie wbrew faktom.
Ojciec nie ukrywa, że dwa lata temu dziecko dostało klapsa, jedyny raz, kiedy stłukło szybę, Niezrozumienie słów wypowiedzianych przez dziecko zakłóciły spokojne życie prawidłowo funkcjonującej rodziny i naraziły na poczucie utraty bezpieczeństwa.
Pomimo że rodzice mają adwokata, pomoc Fundacji jest rodzicom bardzo potrzebna. Zapoznajemy ich z przysługującymi prawami, wyjaśniamy na czym polegają poszczególne procedury prawne, przygotowujemy do spotkań z urzędnikami. Rodzice będą z nami w kontakcie do zakończenia sprawy.


Samotna mama wychowująca dwóch dziesięcioletnich synów bliźniaków została zgłoszona przez psychologa szkolnego do sądu rodzinnego. Szkoła integracyjna nie radziła sobie z chłopcami. Dzieci posiadają orzeczenia, są nadpobudliwe i sprawiają kłopoty wychowawcze. Kobieta była również w konflikcie z dyrekcją, ponieważ będąc w prezydium Rady Rodziców odkryła że za zgodą poprzedniego zarządu RR, dyrekcja wydawała pieniądze rodziców na potrzeby pracowników szkoły. Dyrekcja szkoły nie ukrywała że nie ma innych narzędzi żeby pozbyć się chłopców ze szkoły jak tylko zgłoszenie do sądu rodzinnego. Rzeczywiście atmosfera wokół chłopców w szkole była już tak niezdrowa, że mama zmuszona była chłopców przenieść do innej placówki  

Z pomocą Fundacji mama zebrała zaświadczenia lekarzy, opinie z placówek gdzie dzieci korzystały z dodatkowych zajęć. Sąd rodzinny zapoznawszy się z aktami, wziął pod uwagę że mama podejmuje wiele działań terapeutycznych i leczniczych aby poprawić sytuację rodziny i umorzył sprawę na pierwszym posiedzeniu. Jesteśmy w kontakcie z matką i pomagamy je w kontaktach z urzędnikami.