Sprawozdanie lipiec 2018
1-31 lipca 2018
Liczba zgłoszeń: 22
Zgłoszenia rodzin, którym odebrano dzieci: 3
Zgłoszenia rodzin, którym grozi odebranie dzieci: 11
Zgłoszenia osób mających problemy z instytucjami państwowymi: 8
Opis wybranych historii
W konflikcie ze szkołą pozostaje rodzina z dwójką dzieci mieszkająca na Mazowszu. Od dwóch lat jest dyrekcja oskarża ich trzynastoletnie dziecko o to że sprawia problemy wychowawcze. Szkoła zgłosiła rodzinę do sądu opiekuńczego z prośbą o wgląd w rodzinę. Rodzice odnoszą wrażenie, że placówka oświatowa dąży do ograniczenia praw rodzicom i umieszczenia dziecka w ośrodku szkolno-wychowawczym. Rodzina mieszka w małej miejscowości i wszystkie informacje o ich kłopotach szybko rozprzestrzeniają się w środowisku lokalnym. Sąsiedzi na bieżąco są powiadamiani o wszystkich zdarzeniach jakie mają miejsce w szkole. Uczeń gumką rzucił podczas lekcji, spóźnił się do szkoły, wyrzucił jabłko przez okno, popchnął kolegę itd.
Z pomocą Fundacji rodzice zebrali z różnych miejsc opinie na temat swojego dziecka. Okazało się, że chłopiec nie sprawia żadnych problemów trenerowi piłki nożnej, na którą chłopiec chętnie uczęszcza, na obozie też nie ma z nim problemu, na zbiórkach harcerskich dziecko również zachowuje się grzecznie.
Pomimo dobrych opinii rodzice wciąż straszeni są przez dyrektora, ograniczeniem praw rodzicielskich poprzez umieszczenie chłopca w ośrodku wychowawczym. Rodzice za radą koordynatora Fundacji udali się do Poradni Psychologiczno Pedagogicznej. Na podstawie opinii specjalistów chłopiec otrzymał orzeczenie o potrzebie indywidualnego nauczania. Dobre opinie dziecka i orzeczenia o potrzebie indywidualnego nauczania okazały się ważnymi dowodami w postępowaniu sądowym. Wszystkie zdarzenia w szkole były spowodowane silnymi emocjami, z którymi chłopiec nie radził sobie. Sprawa w sądzie opiekuńczym została umorzona.
Samotna mama będąc urlopie wychowawczym troskliwie opiekowała się dwójką dzieci. Kiedy wpadła w kłopoty odnalazła numer telefonu do Fundacji w internecie.
Pomimo, że nigdy nie korzystała z pomocy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, stała się obiektem zainteresowania urzędników. Według relacji złożonej w Fundacji jej kłopoty zaczęły się od skargi na kierownika nadzorującego plac zabaw, który według relacji mamy szarpał jej syna. Prywatnie jest to mąż kierowniczki MOPR. Od tamtego momentu datują się anonimowe skargi na kobietę, że stosuje przemoc wobec dzieci. Między Pracownik socjalny przeprowadzał wywiad środowiskowy w domu, w szkole, na placu zabaw.
Podczas jednej z wizyt matki w MOPR matka usłyszała, że grozi jej odebranie dzieci. Zrozpaczona kobieta szukając pomocy zgłosiła się do Fundacji. Matka otrzymała od nas informację na temat jej sytuacji prawnej, procedur jakich może się spodziewać i na temat uprawnień pracowników socjalnych. Fundacja podjęła interwencję w MOPR. Po naszej interwencji urzędnicy zmienili stosunek do matki, przestali ją nachodzić.