Sprawozdanie marzec 2018

Sprawozdanie z działalności TELEFONU WSPARCIA RODZICÓW,
1-31 marca 2018
Liczba zgłoszeń: 16
Zgłoszenia rodzin, którym odebrano dzieci: 3
Zgłoszenia rodzin, którym grozi odebranie dzieci: 8
Zgłoszenia osób mających problemy z instytucjami państwowymi: 5

Szczegółowy opis wybranych historii:

Rodzina z trójką dzieci (5, 3 i 2 lata) od ponad roku jest nadzorowana przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Rodzina jest po trudnych doświadczeniach, gdyż dziewczynka urodziła się z wadą serca i cudem udało się ją uratować dzięki operacji w Niemczech. Później rodzina przeżyła także konieczność przeprowadzki na drugi koniec Polski a w końcu brak pracy. Z tego powodu zgłosiła się do MOPS po pomoc finansową.
Rodzina relacjonuję, że:
Pracownik socjalny widząc warunki mieszkaniowe zaproponował asystenta rodziny, który miał pomóc rodzinie w stopniowej poprawie sytuacji. Niestety wsparcie asystenta ograniczało się do pisania notatek o braku łazienki, niewykończonych pokojach. Ojciec pracował, remontował dom do którego rodzina się wprowadziła i słyszał wciąż, że za mało się stara. Rodzina przekazała nawet, że matka była namawiana do rozstania się z ojcem dzieci, ze względu na jego niezaradność. Asystent nakazał też matce zapisać dwójkę dzieci do przedszkola. Rodzina mieszkała na wsi, więc matka zmuszona była budzić o 5 rano maluchy i prowadzić na PKS, którym dojeżdżała do przedszkola. Codzienne podróże były bardzo męczące, szczególnie dla dziecka po trzech operacjach serca. Dzieci chorowały i nie chciały chodzić do przedszkola, wolały pozostać z mamą w domu. Asystent sprawdzał natomiast czy dzieci na pewno są w przedszkolu. Rodzina miała dosyć współpracy z panią asystent. Wówczas ta poinformowała rodziców, że jeśli rodzina zrezygnuje z jej pomocy to złoży wniosek i sąd im nakaże przyjmować ją w domu. Kiedy matka złożyła rezygnację z asystenta, spełniły się groźby. Po dwóch miesiącach w domu pojawił się kurator. W opisie sprawozdania czytamy: „mieszkanie zastano niezbyt czyste, panował nieporządek, zabawki porozrzucane po pokoju . W ramach prac remontowych zostało założone centralne ogrzewanie, zostały wymienione okna, drzwi wejściowe, wszędzie zrobiono wylewki, w pokojach ściany zostały wyłożone plastikowymi panelami. W pokoju dzieci mają osuszacz powietrza.(…) Z informacji wychowawczyni (czteroletniej) córki wynika, że małoletnia bardzo nieregularnie uczęszcza na zajęcia lekcyjne (tu wymienione wszystkie nieobecności w poszczególnych miesiącach), a małoletnia (niespełna 3 letnia) córka praktycznie w ogóle nie chodzi do przedszkola. Matka posiada zaległość w opłatach za posiłki w wysokości 27,25 złotych”.
Dodajmy, że zarzuty postawiono mimo iż nauka w przedszkolu jest prawem a nie obowiązkiem.
Rodzice oczekując na termin rozprawy przygotowują się wraz z Fundacją do posiedzenia sądu.

W marcu po dwóch latach współpracy z Fundacją pani Agnieszka z Łodzi odzyskała trójkę dzieci. Matka widząc swoją bezradność wobec sądu i urzędników, zgłosiła się do Fundacji o pomoc. Dopiero od nas dowiedziała się, że wszyscy urzędnicy bazują na jej nieznajomości prawa. Dzięki pomocy Fundacji po raz pierwszy zobaczyła w sądzie akta. Dyrektorka rodzinnego Domu Dziecka konsekwentnie utrudniała kontakty z dziećmi. Mama myślała, że nic w tej sprawie nie może już zrobić. Koordynator Telefonu Wsparcia pomógł Pani Agnieszce, aby decyzja sądu bezwzględnie była realizowana. Od nas dowiedziała się, że matka zastępcza, bezprawnie przyjeżdża do niej do domu kontrolując warunki w jakich mieszka i „jak się prowadzi”. Rozmowy telefoniczne mamy z dziećmi były prowadzono w trybie głośno-mówiącym, a tym samym kontrolowane przez rodzinę zastępczą. Kiedy dzieci żaliły się mamie, rozmowa była przerywana, a rodzice zastępczy mówili, że to kłamstwo. Interwencja Fundacji sprawiła, że dzieci mama mogła przywozić do domu na weekendy. Mama dowiedziała się od nas, że ma prawo uczestniczyć w wizytach lekarskich, poznać lekarzy, którzy prowadzą leczenie dzieci i być z nimi w kontakcie, spotykać się z wychowawcami w przedszkolu, po prostu aktywnie uczestniczyć w wychowywaniu dzieci.
Mama podjęła za radą Fundacji zgodną współpracę z łódzkim MOPS-em, asystentem o którego sama poprosiła, z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. Walczyła z całych sił o dzieci, nie zgadzając się z ograniczeniem władzy rodzicielskiej. Chciała udowodnić urzędnikom, że potrafi stworzyć dzieciom ciepły, pełen miłości dom. Wywiady środowiskowe kuratora i pracownika socjalnego były bardzo pozytywne. Mimo to sąd rodzinny nadal twierdził, że matka nie poczyniła żadnych kroków w kierunku odzyskania dzieci. Fundacja również zaangażowała się w postępowanie sądowe uczestnicząc w sprawie i przedstawiając swoje stanowisko stanowiące pomoc przy rozstrzyganiu przez Sąd stanu faktycznego w jakim znajdowała się pani Agnieszka. Dopiero po zmianie sędziego zdecydowano o powrocie dzieci do matki, po czterech latach rozłąki. Radość była ogromna mamy i dzieci. Zdaniem sędziego dzieci nie powinny były w ogóle trafić do rodzinnego domu dziecka, nie było przesłanek aby odbierać dzieci matce.

Mama ośmioletniego chłopca z zespołem Aspergera z Warszawy skarży się, że jest straszona przez szkołę integracyjną możliwością zgłoszenia do sądu rodzinnego jeśli nie podda dziecka leczeniu psychiatrycznemu w szpitalu. Po konsultacji z naszą Fundacją mama zdecydowała się pojechać z dzieckiem do szpitala. Lekarz po przebadaniu chłopca nie widząc potrzeby umieszczania dziecka w szpitalu odesłał go do domu. Następnego dnia mama dostarczyła zaświadczenie ze szpitala, że stosując się do zaleceń szkoły była z dzieckiem w szpitalu i nie ma wskazań do leczenia szpitalnego. Niestety dyrekcja szkoły nie była zadowolona z przebiegu sytuacji i kazała mamie jechać do kolejnego szpitala. Tam lekarz po zbadaniu chłopca również nie znalazł podstaw do umieszczenia go w szpitalu. Szkoła mimo, że jest szkołą integracyjną, nie realizuje zaleceń poradni psychologiczno pedagogicznej i nie radzi sobie z zachowaniem ucznia, straszy mamę ograniczeniem władzy rodzicielskiej poprzez sąd rodzinny. Na razie po interwencji fundacji udało się zatrzymać działania szkoły na szkodę rodziny. Monitorujemy sytuację i jesteśmy w kontakcie z mamą.