Sprawozdanie styczeń 2018

Sprawozdanie z działalności TELEFONU WSPARCIA RODZICÓW,
1-31 stycznia 2018
Liczba zgłoszeń: 19
Zgłoszenia rodzin, którym odebrano dzieci: 5
Zgłoszenia rodzin, którym grozi odebranie dzieci: 10
Zgłoszenia osób mających problemy z instytucjami państwowymi: 4

Szczegółowy opis wybranych historii:
Rodzice dziecka orzeczeniowego chorego na atopowe zapalenie skóry, zgłosili się do Fundacji o pomoc. Z powodu częstych nieobecności dziecka w szkole, dyrekcja zawiadomiła MOPS w celu zbadania sytuacji rodzinnej. Wśród zarzutów czytamy, że matka dała dziecku cukierka. Matka zwraca uwagę na fakt, że szkoła krytykuje ją nie wgłębiając się w aktualną sytuację zdrowotną ucznia. Matka tłumaczy szkole powód podania cukierka, „przed badaniami dziecko musi wszystko jeść, żeby badania były wiarygodne, takie są zalecenia lekarza”. Szkoła od początku rozpoczęcia edukacji dziecka straszy matkę wszczęciem procedury Niebieskiej Karty. Kiedy dziecko poszło do szkoły trudniejsza stała się pielęgnacji ciała na bieżąco przez matkę, co było konieczne przy pękającej i suchej skórze. Dziecko cierpiało nawet w nocy, bo popękana skóra nie pozwalała spać. Z powodu nieprzespanych nocy, rano dziecko zmęczone szło do szkoły. Dodatkowo dziewczynka schudła z powodu diety bardzo ograniczającej jadłospis. Z powodu kłopotów zdrowotnych dziewczynka opuszczała zajęcia szkolne. Szkoła zaczęła się interesować sytuacją rodziny i zaczęła wzywać rodziców na rozmowy. Doszukiwała się przyczyn pogorszenia stanu zdrowia dziecka w rodzinie. Niepokój i oburzenie rodziców wzbudziło podważanie diagnozy lekarzy specjalistów przez psychologa i pedagoga szkolnego. Obie panie twierdziły, że to nadopiekuńczość matki jest powodem dolegliwości dziecka. Wychodząc poza swoje kompetencje, bez zgody rodziców przepytywały uczennicę w szkole o sytuację rodzinną, ponadto wzywały matkę, dopytując o bardzo prywatne życie, z kim żyje, jaka jest jej przeszłość, jaka jest sytuacja materialna rodziny, prosiły o pokazanie zdjęć ciała dziecka. Dziecko wracało wystraszone ze szkoły. Rodzice za radą koordynatora Telefonu Wsparcia rozpoczęli korespondencję w formie pism kierowanych do dyrekcji, o wyjaśnienia powodów tak drastycznej ingerencji w ich rodzinę, z prośbą o podanie podstaw prawnych na których oparte są działania szkoły. Fundacja interweniowała w szkole co spowodowało, że przedstawiciele szkoły znacznie zmienili stosunek do rodziców, psycholog i pedagog zaprzestały straszenia rodziców MOPS-em i sądem rodzinnym.

Rodzina wielodzietna z Konstancina Jeziorna zwróciła się do Fundacji z prośbą o interwencję u władz miasta o zamianę mieszkania z zasobów gminy na większe. Rodzina wraz z szóstką dzieci mieszka w lokalu na zaledwie 32 m², z czego powierzchnią użytkową stanowi jedynie 16 m. kw. Problemem jest również grzewczy piec umieszczony w ich pokoju na skutek czego może dojść do zatrucia czadem. Budynek poza brakiem ogrzewania nie posiada ciepłej wody. W mieszkaniu panuje wilgoć co sprzyja powstawaniu grzyba i pleśni. Zupełny brak miejsca na naukę i zabawę utrudnia prawidłowy rozwój dzieci. Kąpiele członków rodziny odbywają się w plastikowej wanience. 12 metrowa kuchnia jest jednocześnie sypialną rodziców. Rodzice obawiają się ingerencji instytucji w rodzinę z uwagi na złe warunki mieszkaniowe. Fundacja wywalczyła u władz większe mieszkanie dla rodziny. Lokal jest do remontu, więc rodzina musi jeszcze poczekać na wykończenie mieszkania.

Do Fundacji zgłosiła się mama niemowlęcia, której w trakcie spaceru odebrano dziecko, karmione jeszcze piersią. Odebrania dokonali urzędnicy na mocy decyzją sądu w Tarnobrzegu w grudniu ub.r. Dziecko zostało umieszczone w pieczy zastępczej. Przez miesiąc matka nie otrzymała informacji gdzie przebywa dziecko, pomimo, że odwiedzała codziennie sąd, PCPR i MOPR. W sądzie uzyskiwała informację, że sędzia rozpoznaje wniosek matki o kontakty z dzieckiem i przez to matka była pozbawiona dostępu do akt sprawy. W pozostałych instytucjach urzędnicy nie informowali matki o miejscu pobytu dziecka. Fundacja zwróciła się do tamtejszego PCPR-u, MOPR-u, Sądu Rodzinnego o natychmiastowe powiadomienie matki o miejscu pobytu dziecka, jednocześnie informując o tym fakcie Ministerstwo Sprawiedliwości i Ministerstwo Rodziny. Niedopuszczalnym było aby nikt nie przekazał kobiecie informacji gdzie dziecko znajduje się, ani sąd ani PCPR. Fakt ten źle świadczy o współpracy Sądu z PCPR, do której obie instytucje zobowiązane są przepisami prawa. Niezależnie od powodów zabezpieczenia dziecka na czas rozprawy, matka miała pełne prawo do informacji o miejscu pobytu dziecka, stanie zdrowia, tym bardziej, że dziecko zostało oderwane od piersi matki. Po interwencji Fundacji natychmiast powiadomiono, że dziecko znajduje się w rodzinie zastępczej. Koordynator pouczył kobietę o tym, jak ma uzyskać możliwość kontaktów z córką. Podczas sprawowania opieki rodzina zastępcza ma obowiązek utrzymywania kontaktów z rodziną naturalną w celu podtrzymywania więzi biologicznych i emocjonalnych łączących dziecko z matką. Kobieta mogła odwiedzić swoją córkę i ustalić terminy kontaktów. Z pomocą Fundacji został złożony wniosek o ustanowienie rodziną zastępczą babci do czasu zakończenia sprawy trwającej w sądzie rodzinnym.