Sprawozdanie maj 2018
Sprawozdanie z działalności TELEFONU WSPARCIA RODZICÓW,
1-31 maja 2018
Liczba zgłoszeń: 21
Zgłoszenia rodzin, którym odebrano dzieci: 5
Zgłoszenia rodzin, którym grozi odebranie dzieci: 10
Zgłoszenia osób mających problemy z instytucjami państwowymi: 6
Rodzice na sprawie w sądzie rodzinnym dowiedzieli się nieoczekiwanie, że muszą odprowadzić dziecko do rodziny zastępczej z powodu nie realizacji obowiązku szkolnego. Podczas odczytania postanowienia sądu rodzice słyszeli pierwsze zdania, później na skutek szoku, nie byli w stanie zrozumieć co sędzia do nich mówi. Nie usłyszeli także, że mają 7 dni na złożenie zażalenia. Kiedy zgłosili się do Fundacji już było po terminie zażalenia. Czternastoletnia córka była przerażona perspektywą zamieszkania w rodzinie zastępczej. Dziewczynka leczy się psychiatrycznie, od marca tego roku jest nauczana w toku indywidualnym. Wcześniej często opuszczała lekcje ze względu na stan zdrowia. Szkoła zarzuca dziewczynce, że nie odrabiała lekcji, ona tłumaczyła to nadmiarem nauki. Pedagog podważa diagnozę psychiatry, nie widzi cech depresyjnych u uczennicy. Według szkoły brak realizacji obowiązku szkoły jest oznaką demoralizacji dziewczynki. Oprócz negatywnych opinii, są również bardzo dobre. Nauczyciele nie mają zastrzeżeń do zachowania dziewczynki, uczennica słucha poleceń. Rodzicom w dokumentach zarzuca się błędy wychowawcze: „ zbyt przyjacielskie relacje matki z córką”.
Sąd postanowił umieścić dziewczynkę w rodzinie zastępczej do czasu zakończenia postępowania. Rodzice oponowali, gdyż zdają sobie sprawę jak taka zmiana rodziny może wpłynąć na stan psychiczny chorego dziecka. Pierwszy termin wskazany przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie na odprowadzenie córki rodzice nie dotrzymali, zadzwonili do Fundacji z prośbą o pomoc. Dzięki pomocy Fundacji udało się wstrzymać toczące się postępowanie dot. umieszczenia dziecka w rodzinie zastępczej. Z pomocą koordynatora Telefonu Wsparcia rodzice zwrócili się na piśmie do sędziego o unieważnienie decyzji. Uzasadniając powołali się na zebrane opinie dziecka świadczące o sukcesach szkolnych, chociażby wyróżnienie za występy teatralne, na szczególną więź z młodszym rodzeństwem i fakt że nikt tak nie zaopiekuje się dzieckiem jak rodzice biologiczni. Sędzia przychylił się do prośby rodziców, radość była ogromna. Rodzice byli niezmiernie wdzięczni Fundacji, że nie pozwoliliśmy rozłączyć ich z ukochaną córką.
Do Fundacji zadzwoniła mama piętnastoletniego chłopca. Szkoła zgłosiła rodzinę do sądu. Rodzice nie mają problemów z dzieckiem, jest spokojnym wrażliwym chłopcem. Kłopoty pojawiają się dopiero w szkole. Chłopiec nie jest lubiany, według rodziców dlatego że jest za spokojny. Jest pod opieką Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Na podstawie opinii psychologa z poradni wymagania edukacyjne powinny być dostosowane do indywidualnych potrzeb psychofizycznych i edukacyjnych ucznia. Chłopiec uczy się w gimnazjum w rejonie, do którego nie chciał iść, ale zabrakło mu 2 punktów żeby kształcić się w wymarzonej placówce.
Pedagog szkolny uznała, że chłopiec radzi sobie źle i zgłosiła rodzinę do sądu rodzinnego. We wniosku szkoły do sądu rodzinnego czytamy, że mama spóźnia się na zebrania, a tata dziecka wyjechał za granice do pracy, zamiast zajmować się synem. Sąd wystąpił do szkoły o opinię o uczniu i otrzymał trzy różne głosy. Dyrektor szkoły widzi poprawę w zachowaniu ucznia, wychowawca nie widzi problemu w zachowaniu ucznia, a pedagog nie widzi poprawy. Kurator orzekł, że rodzina funkcjonuje prawidłowo.
Rodzina podnosi kwestię, że gdy po szkole rozeszła się wieść o toczącej się sprawie w sądzie rodzina jest stygmatyzowana. Chłopca przerosła cała sytuacja i prawdopodobnie pojawiła się depresja. Sąd zlecił badanie chłopca przez biegłego psychiatrę. Rodzice ukończyli warsztaty umiejętności rodzicielskiej chcąc wykazać sądowi, że bardzo kochają syna i zależy im na szybkim zakończeniu tej absurdalnej sytuacji. Rodzice muszą podjąć wiele wysiłku żeby dziecko realizowało obowiązek szkolny, bo bardzo niechętnie chodzi do szkoły. Rodzice chcieli zatrudnić adwokata, ale ostatecznie zdecydowali się na pomoc Fundacji. Sprawa jest monitorowana przez nas, kierujemy kolejnymi krokami rodziców w kierunku zakończenia sprawy. Rodzina czeka na termin badania syna przez biegłego sądowego.